Wchodzi człowiek na facebooka naszego powszedniego, zerknie tu, spojrzy tam – i się czuje jak kot na pustyni ze starego kawału. Dziś nieco plucia jadem na użytkowników, którzy nie ogarniają śledzenia postów i odpowiadania na komentarze.
Słowo wstępu i wyjaśnienia
Skąd tytuł? Ze starego dowcipu:
Idą dwa koty przez pustynię. Idą sobie, rozmawiają na tematy przeróżne, idą… I nagle jeden do drugiego mówi:
– Stary, nie ogarniam tej kuwety…
Kiedy się szwendam po mediach społecznościowych ze szczególnym naciskiem na facebooka, czuję się właśnie jak ten kot. Kiedyś dawno czepiałem się masowego udostępniania treści przeróżnych, dziś dla odmiany pomarudzę o reakcjach na te treści. Jakoś tak naszło. Obsmaruję dwie plagi, które mam non stop przed oczami (czy tam oczyma, nigdy tego nie ogarniałem).
Śledzące kropki, taktyczne Janki i inne ścierwa
Koszmar w grupach tematycznych. Pada pytanie, jestem zainteresowany odpowiedzią – klikam te trzy kropki przy poście, drugi klik we „Włącz powiadomienia” z menu… I po sprawie: ktokolwiek odpowie, dostaję powiadomienie. Świetnie. No, nie tak do końca świetnie. Po co się męczyć, szukać, klikać, jak można zostawić komentarz zawierający JEDNĄ KROPKĘ, żeby dostawać powiadomienia o odpowiedziach? Albo, jak kto ambitniejszy – obrazek. Bardzo często spotykany jest „Taktyczny Janek do śledzenia postu”. I później się widzi litanię 20-30 takich „odpowiedzi”. Nie liczę już, ile grup, w których bylem (merytorycznie ciekawych, z fajnym składem) zwiędło i padło, bo administracja nie poradziła sobie z tym koszmarkiem.
Przycisk „Odpowiedz” i oznaczanie rozmówcy są dla mięczaków
Jest post, jest dyskusja – jest fajnie, bo się dzieje. No i masz tu puzzle, biedny żuczku – ktoś rzuci komentarz, kto inny mu po paru minutach odpowie W NOWYM KOMENTARZU, zamiast kliknąć „Odpowiedz” przy komentarzu. Tu się żrą, tam dyskutują, wszyscy piszą nowe komentarze, nikt nikogo nie oznaczy, istna „Moda na sukces”. A jak mignie coś ciekawego i na temat, zaczyna się zabawa w analizę całego tego bałaganu i dopasowywanie wypowiedzi do wątków. Świetna rozrywka na długie zimowe wieczory, jeśli człowiek musi sobie znaleźć jakiekolwiek zajęcie. Bardzo ale to bardzo nie polecam.
I to by było na tyle
Na dziś dość marudzenia, wylałem te swoje żale i mi nieco mniej źle na świecie. Cała długa lista rzeczy drażniących czeka na obsmarowanie i gdy wena dopisze, zapewne znów się uaktywnię i na coś ponarzekam. Albo, o zgrozo – coś pochwalę. Bo i takie wpisy się zdarzają.